Andrzej Pijet
artysta malarz.

14 maja 2019 (wtorek) o godz. 19.00

Ilustracja muzyczna: Anna Szczurowska - fortepian


Spotkanie prowadził Jerzy Adamuszek.


Andrzej Pijet

Andrzej Pijet przybył do Montrealu w 1988 roku.

Wychował się w Katowicach i tam zdobył wszystkie możliwe kwalifikacje w malarstwie, fotografii, co w połączeniu z talentem do rysunku wyniosło Go na "światowe wyżyny" w dziedzinie ilustracji, karykatury i tworzenia kreskówek (tzw. "cartoons").

Jego pełne satyry i humoru prace były publikowane w Polsce, Grecji, Belgii, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W latach 1993-94 podczas rozgrywek ligi hokejowej Jego kreskówki (cartoons) publikowane w kilku najpopularniejszych gazetach w Montrealu, przyniosły Mu sukces na całą Kanadę - wyrobił sobie pozycję jednego z najlepszych w tej dziedzinie sztuki.

W nowym dla siebie kraju postanowił kontynuować edukację i uzyskał: bakaloriat ze sztuk pięknych i historii na Uniwersytecie Concordia (BFA - Major in Painting & Drawing and Minor in Art History), oraz magisterium ze sztuk pięknych i edukacji (MA - Master of Arts degree in Art Education). Będąc niezależnym artystą (freelance artist) współpracuje z większymi agencjami i wydawnictwami nie tylko w Montrealu, ale w całej Ameryce Płn. Jako znany już ilustrator i grafik poszukuje właściwego sposobu wyrażenia zrozumienia Współczesnego Świata - robi to teoretycznie i praktycznie, ale głównie grafiką i malarstwem (ołówkiem i pędzlem). Jego prace wystawiane są w wielu znanych galeriach, wystawach i wernisażach. Jeżeli chodzi o muzea - w kilku kolekcjach Archiwów Narodowych Kanady i prowincji Quebek, w kolekcjach Desjardins i Demarais oraz innych prywatnych w Kanadzie, USA, Grecji, Włoszech, Francji, Bułgarii, Turcji i w Muzeum Karykatury w Warszawie. Zdobył liczne nagrody w Kanadzie i za granicą.

pijet.com
Facebook


Anna Szczurowska



Relacja ze spotkania:

Pana Andrzeja spotkałem pierwszy raz jeszcze w latach 90-tych w naszym konsulacie. Przyszedł na jakiś wernisaż z kilkoma znajomymi z Radio Canada i La Presse. Jego popularność osiągała wtedy tzw. "wyżyny". Minęło sporo lat i pojawił się na jednym ze spotkań SWN, jeszcze na Pine Ave. Wiedziałem już więcej o Jego twórczości i zaproponowałem Mu wtedy udział w naszym programie. Trzy lata temu zaprosił mnie na wernisaż, który organizował w swoim studio w centrum Montrealu na St. Catherine - potem byłem jeszcze na dwóch. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ będąc na takim wernisażu spotyka się sporo ludzi i rozmawiając z nimi można dużo się dowiedzieć o danym artyście. Na wernisażach Pana Pijeta było sporo Jego studentów. A studenci, wiadomo, najczęściej wypowiadają się szczerze - i właśnie te opinie również przybliżyły mi poznać naszego Artystę. Przyjął zaproszenie i nawet ustaliliśmy już termin, ale coś Mu wypadało. Potem był drugi planowany termin spotkania - ale, niestety, Pan Andrzej poleciał do Polski odebrać ważną nagrodę. W końcu się udało.


konsul Michał Faleńczyk

Pan konsul Michał Faleńczyk, oprócz standardowego powitania przybyłych miał kilka ważnych komunikatów do ogłoszenia, z tym najważniejszym, o zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego (w dobie zaawansowanej technologii można się zarejestrować przez Internet, ale głosować należy już osobiście posiadając oczywiście ważny polski paszport).

Po przeczytaniu życiorysu "Gościa wieczoru", poprosiłem Go o kontynuowanie. Rozpoczął od wspomnień z dzieciństwa, od czasu kiedy odkrywał swoje zdolności twórcze. Opowiadał, że oprócz rysowania, malowania, przejawiał jeszcze zdolności do tańca. Dobrze wspominał swoją babcię, która Go wychowywała. W tym miejscu muszę wytłumaczyć skąd wziął się pomysł na taką "ilustrację muzyczną". Kiedy opowiadał mi o roli babci w Jego życiu i o tym, że bardzo lubiła przedwojenne piosenki, które i On często sobie nuci i śpiewa, wpadłem na pomysł, aby Anna Szczurowska zagrała na fortepianie kilka starych, przedwojennych standardów. A ona znowu zaproponowała, że niektóre z nich można nawet wspólnie śpiewać, kiedy słowa będą wyświetlone na ekranie. I tak się też stało: w pierwszym bloku było": "Już nie zapomnisz mnie", "Miłość ci wszystko wybaczy" i "Sex appeal". Pani Ania kończyła w młodych latach szkołę muzyczną i trzeba przyznać, że gra na fortepianie idzie jej całkiem dobrze, z czego wynika, iż musi bardzo często siadać za klawiaturą.

My, zgromadzeni, widząc słowa na ekranie, próbowaliśmy śpiewać. Nie bardzo nam to szło, chociaż nie były to typowe piosenki harcerskie, czy biesiadne, każdy śpiewał raczej dla siebie, nie za głośno - ale atmosfera się liczy i ta była wspaniała. W drugim bloku były natomiast: "Jedynie serce matki", "Ta ostatnia niedziela" i "Tango milonga".


Mariola Nykiel i Andrzej Pijet tancza Tango Milonga

Ten ostatni utwór sprawił, że nasz Bohater wieczoru zaprosił na parkiet koleżankę, również artystkę malarkę, Mariolę Nykiel (gość w. #43).

Ten pomysł był prawdziwym "strzałem w dzisiątkę". Spontaniczność artystów sprawiła, że głośniej śpiewaliśmy i wodzili wzrokiem za tancerzami. I należy przyznać, że Im to bardzo dobrze szło - faktycznie, "do tanga trzeba dwojga".


Jerzy Adamuszek

Wróćmy jednak do opowiadania Pana Pijeta. Kontynuował o latach 80-tych w Polsce, o wyjeździe do Grecji i o decyzji na emigrację do Kanady - a dokładniej, zgodnie ze swoim życzeniem", do Quebeku. Do Montrealu przyleciał w 1988. Przez okres adaptacji w nowym środowisku przeszedł jak burza i odnalazł się jako artysta - prawdziwy artysta, przez duże P i A.

Czas płynął, a On jeszcze nic nie pokazał na ekranie! Musiałem Mu przypomnieć. Miał przygotowane zdjęcia swoich niektórych prac, zestaw filmików z wywiadów dla kilku montrealskich stacji telewizyjnych, zeskanowane wywiady itp. - czyli to, co tutejsze media o Nim pisały i mówiły. I ten materiał przedstawił fantastycznie, bardzo przystępnie z dozą humoru, który - jak zauważyłem - nigdy Go nie opuszcza.


Michał Faleńczyk, Anna Szczurowska, Andrzej Pijet, Jerzy Adamuszek

Gdy już sie zbliżała 20:45 delikatnie zaproponowałem zakończenie spotkania i zaznaczyłem, że pytania bedą już przy herbacie i winie.
Pan Andrzej przyniósł duże portfolio ze swoimi rysunkami i wyłożyliśmy go na osobnym stoliku - aby zainteresowani mogli zobaczyć. Przyniósł również kilkanaście swoich książek, a dokładniej, zestaw rysunków w formie książki. Zdecydował, że chętni mogą je otrzymać jako pamiątki ze spotkania. Zainteresowani otrzymali od Niego podpisane egzemplarze.


od lewej: Lucyna Gruchot, Barbara Zakrzewska, Andrzej Pijet, Joanna Rojewska, Dorota Kozińska

A my, wszyscy zebrani, dziękujemy naszemu "Gościowi wieczoru" za przyniesienie wina i herbatników. Osobne podziękowania dla: Agaty Pirożek za przygotowanie recepcji, Andrzeja Kalwy za polewanie wina, Joli Sokalskiej za zapisywanie przybyłych na listę obecności. I jak zwykle wielkie dzięki dla Marii Jakóbiec za robienie zdjęć i za pomoc w ogranizacji spotkania.


artści: Barbara Zakrzewska, Jolanta Sokalska, Jan Delikat, Teresa Kastelik, Agnieszka Rajewska, Mariola Nykiel, Andrzej Krysztofowicz


Jerzy Adamuszek

Zdjęcia: Maria Jakóbiec
Materiał na tę witrynę wstawił Jacek Stomal

 


 

 
 

  
 
 
 
 
 
Copyright © 2007 - Są Wśród Nas. All Rights Reserved.