Joanna Pieńkowski - artysta malarz.
 

Spotkanie prowadził Jerzy Adamuszek.

11 maja 2015 (poniedziałek), godz. 19:00

Ilustracja muzyczna: Blues Pattern Box (Coutu, Kluska, Kopczyński, Peter, Szymsiak).

(Drugim gościem wieczoru był Jan Delikat – artysta malarz)


Joanna Pieńkowski

Joanna Pieńkowski posiada zarówno szeroką edukację jak i ogromne doświadczenie w dziedzinie sztuki. Studiowała na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie otrzymała tytuł magistra scenografii w pracowni prof. Andrzeja Majewskiego. Ukończyła też Uniwersytet Concordia w Montrealu z tytułem BFA Sztuk Pięknych, a w Collège Jean-de-Brébeuf otrzymała dyplom D.E.C. w dziedzinie Sztuka i Komunikacja. Ponadto w Collège Dawson w Montrealu uzyskała certyfikat projektowania grafiki komputerowej.
Jej pasją jest akwarela i teatr. Uczestniczyła w licznych wystawach zbiorowych. W konkursie Pierrefonds Art Contest zajęła pierwsze miejsce w dziedzinie akwareli. Jest także autorką scenografii i kostiumów do sztuki teatralnej „Les Amours Imposibles” produkcji quebecko-belgijskiej. Obecnie pracuje w szkole przekazując dzieciom swoje zamiłowanie do sztuki.

CAPUCINES, akwarela
 

Wywiad z Joanną Pieńkowski

Jerzy Adamuszek (JA): Miałaś 10 lat, kiedy z rodzicami opuściłaś Polskę by znaleźć się we Francji. Pamiętasz jak to było?

Joanna Pieńkowski (JP): Tak i myślę, że ten moment w moim życiu był znaczący dla faktu, że Teatr stał się jedną z ważniejszych moich pasji. Dlaczego? Ponieważ właśnie wtedy, będąc małą dziewczynką, zmieniłam otoczenie i bliskich mi ludzi. Zupełnie jak na scenie, gdy następuje zmiana dekoracji a przetasowani aktorzy grają kolejny akt sztuki teatralnej. Wraz z rodzicami opuściłam dom, rodzinę, szkołę podstawową w Milanówku, by odbyć długą podróż do nieznanego mi kraju...

FACE, akwarela

JA: Jak Ci poszła aklimatyzacja w nowym środowisku?

JP: Przez pierwsze dni w szkole nic nie rozumiałam, mówiono do mnie przecież obcym językiem, ale otoczona rówieśnikami rozmawiającymi między sobą i gotowymi zawrzeć przyjaźń ze mną, szybko nauczyłam się mówić po francusku i polubiłam ten język.

REFLEXIONS, akwarela / WATER-COLOR, akwarela


JA: I druga emigracja za ocean; wtedy już byłaś dorosłą dziewczyną.

JP: Gdy przybyłam do Montrealu miałam 17 lat - było bardzo trudno zostawić znajomych i wszystko, co mnie wiązało z Francją. Nawet drastyczna zmiana klimatu objawiająca się srogą zimą, była przykra do zniesienia.

JA: Słuchając Twoich opowieści, łatwo można wywnioskować, że zamiłowanie do sztuki odziedziczyłaś po rodzicach – zgadza się?

JP: Gdy miałam 6 albo 7 lat, tato kupił mi na urodziny zestaw do malowania, drewnianą skrzynkę wypełnioną kartonikami, kolorowymi kredkami, farbami i pędzlami. Ten upominek okazał się ulubionym przedmiotem moich zabaw i zajęć. Spędzałam wolny czas rysując i malując. Tak właśnie pokochałam sztukę.

LES FRUITS, akwarela

JA: W Montrealu zdobyłaś już formalną edukację w dziedzinie sztuki i to nawet na trzech uczelniach.

JP: Ukończyłam Collège Jean-de-Brébeuf z dyplomem DEC Art Communication. Miałam tam zajęcia z plastyki, fotografii, telewizji i kina. W tych pracowniach realizowałam ciekawe projekty, robiłam reportaże, kręciłam krótkie filmy na taśmie 8 mm , ale przede wszystkim odkrywałam sztukę. Następnie na Concordia University zdobyłam BFA Design Art. Był to wydział, na którym uczono między innymi projektować i realizować trójwymiarowe prototypy. Tam też miałam zajęcia z projektowania scenicznego.

Projekt scenografii do THE TEMPEST W. Shakespeare

JA: A jednak zdecydowałaś potem polecieć do kraju pochodzenia na dalsze studia. Dlaczego akurat Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie?

JP: Pragnęłam ukierunkować moją edukację artystyczną w stronę scenografii. Gdy studiowałam na Uniwersytecie Concordia, dziekanem był Polak, prof. Christopher Gabriel-Lacki. To on zasugerował mi ASP w Krakowie, podkreślając, bym była gotowa na zmianę metody i filozofii nauczania. Wkrótce przekonałam się o tej istotnej różnicy. Na krakowskiej uczelni liczyło się przede wszystkim, by z moich projektów emanowała moc, siła i energia. Nie było istotne, jakie materiały będą użyte do realizacji. Bardzo cenię sobie tytuł magistra scenografii, który otrzymałam na ASP w Krakowie.

LES AMOURS IMPOSSIBLES

JA: Jak odnajdywałaś się wtedy w tym innym dla Ciebie świecie?

JP: W Polsce następował wtedy okres wielkich przemian gospodarczych i politycznych. Miało to wpływ na wszystko, nawet na mój sposób wykonywania zadanych projektów. Potrzebne materiały trzeba było zdobywać i załatwiać. Kartonów do budowy scenicznych makiet nie mogłam kupować w sklepie z materiałami artystycznymi, bo tam ich nie było. Zdobywałam je, oczywiście za małą oplatą, w sklepie obuwniczym w postaci pudełek po butach. Były też uroki takiego sobieradztwa; płatki róży, które były mi potrzebne do dyplomowej makiety przedstawiającej inscenizację książki Lewisa Carrolla „Alicja w krainie czarów”, zdobyłam na Krakowskim Rynku u kwiaciarki, płacąc tylko uśmiechem...

Makieta do ALICJI

JA: Oprócz dyplomu magistra, przywiozłaś ze sobą męża.

JP: Tak.

JA: Czy możesz powiedzieć, że akwarela jest Twoją pasją?

JP: Jest to medium, w którym czuję swobodę i ogromne możliwości. Jestem pod urokiem lekkości, a zarazem spontaniczności techniki akwarelowej. Uwielbiam rozlewać ekolinę, prowokować przypadek, odkrywać i wciąż eksperymentować, zmieniając gatunki papierów, rodzaje miękkości pędzli, etc...Tak, to jest moja kolejna pasja.

LE DEUX KOI, akwarela

JA: Kolej na projektowanie kostiumów; skąd czerpiesz pomysły?

JP: Pomysły czerpię, obserwując zachowanie ludzi, ich styl bycia i postępowanie. Poznaję różne charaktery, a właśnie to jest szczególnie ważnym elementem w projektowaniu kostiumów. Jednym z zadań scenografa jest wydobycie charakteru postaci. Można tego dokonać np. podkreślając pewne elementy kostiumu. Prace nad projektem zaczynam rysując szkice. Akwarela jest medium, w którym zwykle przygotowywuję projekt.

Projekty kostiumów do sztuki HAMLET W. Shakespeare

JA: Aktywnie uczestniczysz w życiu kulturalnym w Pierrefonds.

JP: Za akwarelę „WONDERLAND” zdobyłam pierwszą nagrodę w konkursie sztuki, organizowanym przez Dom Kultury miasta Pierrefonds. Były też wyróżnienia za inne malowane przeze mnie prace. Dzięki otrzymanym nagrodom, kilkakrotnie brałam udział w wystawach artystycznych w tymże Domu Kultury.

Akwarela WONDERLAND nagrodzona w Pierrefonds Art Contest

JA: Wraz z rodziną bierzesz udział w akcji „malowane pianina, fortepiany”- gdzie rozpoczęto tę akcję i kto Was do niej wciągnął?

JP: Rozpoczęta w Wielkiej Brytanii w 2008 roku akcja „Play Me”, jest projektem obejmującym ponad 45 miast na całym świecie, od Nowego Jorku do Londynu. Pianina znajdujące się w parkach publicznych, na przystankach autobusowych, stacjach kolejowych i rynkach, są ogólnie dostępne i każdy może na nich zagrać. Wiele instrumentów to prawdziwe dzieła sztuki zdobione przez lokalnych artystów. Od kilku lat miasto Montreal przystąpiło do globalnego projektu instalując pianina w miejscach publicznych. Wiosną 2014 gmina Pierrefonds zwróciła się do nas, rodziny Pieńkowski-Delikat, z propozycją pomalowania pianina, które miało być ustawione na tarasie Domu Kultury. Entuzjastycznie zgodziliśmy się. Motywem malarskim, który wybraliśmy do dekoracji pianina, stała się moja akwarela „LES DEUX KOÏ”, przedstawiająca dwa karpie japońskie pływające w błękitnym basenie. Przez kilka weekendów realizowaliśmy projekt. Nasi chłopcy ochoczo zabrali się do pracy. Wkrótce przed Domem Kultury w Pierrefonds pojawiło się niebieskie akwarium wypełnione rybami, na którym każdy może w lecie praktykować swoje talenty muzyczne. Zapraszamy!

Piano de Montreal

JA: Dwukrotnie braliście udział w Festiwalu Polonijnym.

JP: Zorganizowaliśmy z tych okazji swoisty spektakl. Udało się nam wtedy, przy pomocy około dwustu ludzi, namalować obrazy będące kopią znanych arcydzieł malarstwa polskiego.

DZIWNY OGRÓD namalowany na Festiwalu Polonijnym Montreal 2012

JA: Czy dyplom grafiki komputerowej przydaje Ci się czasem?

JP: Grafika komputerowa jest dziedziną, w której nieustannie następują zmiany a technologia daje wciąż nowe możliwości. W Collège Dawson i Collège Gérald-Godin uaktualniłam swoją edukację w tej dziedzinie, dzięki temu mogłam np. zaprojektować stronę internetową mojego męża (Jan Delikat).

BŁEDNE KOŁO malowane na Festiwalu Polonijnym Montreal 2013

JA: Czy praca w szkole daje Ci również satysfakcję?

JP: Tak, przynosi mi ogromną satysfakcję. Poprzez realizację projektów plastycznych przekazuję dzieciom moją wiedzę, doświadczenie artystyczne, pasję i zamiłowanie do sztuki.

Wystawa w Pierrefonds Cultural Centre

Linki:

https://www.youtube.com/watch?v=P_PMFu5_k7w
http://montrealgazette.com/news/world/public-pianos-come-to-pierrefonds-roxboro
https://www.youtube.com/watch?v=KmSrgZukiOA

 

Relacja ze spotkania:

Pierwszy raz od początku mojej działalności w Konsulacie RP nastąpiło małe nieporozumienie z administracją budynku i do środka weszliśmy dopiero parę minut po siódmej. Panowie z Grupy bluesowej "Blues Pattern Box" szybko wzięli się za rozkładanie swojego sprzętu, Gienia Sałacka za robienie herbaty i wystawienie ciastek (przyniesione przez Gości Wieczoru) - mężczyźni za rozkładanie krzeseł. Jan Delikat ustawił obrazy na stojakach i potem z Joanna Pieńkowski przygotowali sprzęt multimedialny. Poprosiłem przybyłych (przyszło ponad pięćdziesiąt osób), aby część recepcyjna odbyła się na wstępie. Był to nawet i dobry pomysł, ponieważ czekaliśmy na zewnątrz w temperaturze kilkunastu stopni i wskazana była mała rozgrzewka.

Blues Pattern Box

Za dwadzieścia ósma oficjalnie przywitałem zgromadzonych i po pierwszym bluesie przekonaliśmy się, że piosenki Breakoutów zostały doskonale opanowane przez naszych muzyków. Oto oni: Piotr Kluska - gitara, vocal, Jerzy Peter - gitara, Marian Kopczyński - perkusja, vocal, Grzegorz Szymsiak - gitara basowa, Patrick Coutu – harmonijka. Grali w przerwach pomiędzy blokami i na zakończenie i w sumie wykonali sześć utworów z płyty długogrającej "Blues Breakout 1971": „Oni zaraz przyjdą tu”, „Daję ci próg”, „Co się stało kwiatom”, „Nocą puka ktoś”, „Kiedy byłem małym chłopcem”, „Ona poszła inną drogą”. (muzyka:Tadeusz Nalepa, słowa: Bogdan Loebl). Większość z nas doskonale pamięta te piosenki i był to w pewien sposób powrót do lat młodości.

Od lewej: Jerzy Peter - gitara, Marian Kopczyński - perkusja, vocal, Patrick Coutu - harmonijka.

Joanna Pieńkowski w pierwszym bloku zaprezentowała nam na ekranie zdjęcia swoich prac; najpierw była seria zaprojektowanych przez Nią kostiumów, potem zestaw akwareli i na koniec zdjęcia z akcji „malowanie fortepianu”. W drugim bloku zadałem Jej kilka pytań z załączonego wywiadu. Pani Joanna opowiedziała nam w skrócie historię swojej emigracji - najpierw do Paryża, a potem do Montrealu. Kilkakrotnie w swym życiu adoptowała się do nowych sytuacji, miejsc, klimatu i ludzi. Zaznaczyła, że ważnym etapem w jej życiu był czas, gdy wróciła do rodzinnego kraju, by kontynuować nauki na ASP w Krakowie.

Od lewej: Grzegorz Szymsiak - gitara basowa, Piotr Kluska - gitara, vocal, Jerzy Adamuszek

Jan Delikat przedstawił swoje prace w jednym, prawie czterdziestominutowym bloku. Jego twórczość, styl, jest unikalny. Zaprezentował nam całą serię zdjęć kilkudziesięciu przepięknych obrazów: od początku swojej kariery, poprzez studia na ASP, aż po te ostatnie prace. Również wzbudziła naszą ciekawość seria zdjęć będących dokumentacją poszczególnych etapów powstawania obrazu. Począwszy od szkicowego zarysu i z pozoru bezładnie kładzionych plam, stopniowo pojawiała się konkretna kompozycja i zamysł artystyczny. Przeciekawe zjawisko! Dzisiejsi Goście Wieczoru występowali dwa razy w Festiwalu Polonijnym w Montrealu. Na jednym z nich stworzyli stanowisko tzw.: grupowe malowanie obrazu. Wyobraźmy sobie duży biały blejtram podzielony jak szachownica na 64 kwadraty. Zgłaszają się 64 osoby i losując dane pole-kwadracik, mają za zadanie namalowanie tego ze zdjęcia na danym polu dużego blejtramu. Każdy autor jest podpisany na odwrocie w odpowiednim miejscu. Świetna kilkugodzinna zabawa, a jej wynik wprost zaskakujący. Na koniec pokazu swoich prac Jan Delikat przedstawił zaprojektowaną przez siebie tablicę pamiątkową z okazji 5-ej rocznicy Tragedii Smoleńskiej. Została ona wmurowana w Kościele Matki Boskiej Częstochowskiej w Montrealu i oficjalnie odsłonięta podczas Mszy Św. w niedzielę, 12 kwietnia 2015. Zadałem również Panu Janowi kilka pytań z Jego życia (te z wywiadu) i opowiedziałem krótką historyjkę, kiedy jechałem do Nich w odwiedziny na Pierrefonds, w celu omówienia spotkania. Otóż mając Ich adres, zlokalizowałem go najpierw na mapie. Jechałem rowerem i wiedziałem, że już się zbliżam - ale gdy zobaczyłem inaczej wyglądający dom, stwierdziłem: to musi być tutaj. Sięgnąłem do kieszeni po adres, zgadzało się. Na czym polega ta artystyczna inność? Na zaprojektowaniu drewnianej elewacji i nawet kawałka płotu. Poczułem w tym wyglądzie coś z polskości.

Od lewej: Jerzy Adamuszek, Joanna Pieńkowski, Jan Delikat.

Zakończenie spotkania było trochę nietypowe, ponieważ poprosiłem na środek syna Delikatów, Dominika (drugi syn Andrzej nie mógł przybyć), matkę Joanny, panią Monikę i siostrę Joanny, Renatę z niemowlęciem. Dwunastoletni Dominik ładnie się przedstawił i wyznał, że namalował już obraz i jego brat Andrzej również. Mama Joanny - okazało się - że była kiedyś profesjonalną krawcową i mamy jasność, skąd te uzdolnienia córki w projektowaniu kostiumów teatralnych i filmowych. Pani Joanna otrzymała od męża wiązankę kwiatów, a On ode mnie tomik wierszy mojego przyjaciela z Australii. Jak zwykle po spotkaniu są rozmowy, a Maria Jakóbiec, nasz fotograf, prosi bohaterów wieczoru do zdjęć na stronę internetową.

Od lewej: syn Dominik, mama Joanny - Monika, Joanna Pieńkowski, Jan Delikat, siostra Joanny - Renata.

Jerzy Adamuszek

Zdjęcia ze spotkania - Maria Jakóbiec
 

 Przejście do strony Jana Delikata













 

 

 


 

 
 

  
 
 
 
 
 
Copyright © 2007 - Są Wśród Nas. All Rights Reserved.